SPORTPAG

wtorek, 23 maja 2017

Upadki i bójka podczas DMPJ w Bydgoszczy


    Wypadki i kontuzje to w sporcie żużlowym codzienność ale takie rzeczy rzadko widzimy. Podczas 2 minut jakie mają żużlowcy aby podjechać do startu przed biegiem każdy próbuje swój motor czy na pewno jest wszytko jak powinno. Tak też zrobił przy drugim podejściu do 1 biegu Patryk Sitarek. Stał nieruchomo i czekał aż wyprzedzi go Damian Stalkowski, którego miał za plecami. Stalky jednak postanowił popisać się jazdą na jednym kole, a gdy opuścił koło na tor nie potrafił opanować kierownicy i uderzył w lewą rękę stojącego Sitarka. Ten niczego się nie spodziewając uderzył z impetem o tor i leżał nieruchomo. W kartce okazało się iż ma najprawdopodobniej złamany obojczyk. Sytuacja kuriozalna ale sędzie nic nie zrobił. Nakazał jazdę w takim wypadku w dwójkę. Czy regulamin sportu żużlowego nie ma zapisu co zrobić w sytuacji gdy zawodnik potraktuje w taki sposób swojego kolegę z toru?


Damian znany jest z ambitnej jazdy ale chyba chce za bardzo co pokazał w przedostatniej odsłonie dzisiejszych zawodów gdzie fruwał po bandzie ledwo ratując się przed kraksą. 

Jednak tego co zadziało się zaraz po zawodach w parkingu chyba nikt się nie spodziewał. Pomiędzy obozem Sitarka i Stalkowskiego doszło do małego spięcia (z wiadomego względu). Ucierpiał brat Patryka Marcin Sitarek (tu sprostowanie gdyż menedżer Damiana Stalkowskiego odciagal zwasnione strony).
W to wkroczył trener Polonii Bydgoszcz Jacek Gollob oraz Prezes Władysław Gollob. Nikt nikomu nie był dłużny. Z relacji świadków weszły pięści, nogi i wulgaryzmy. Na miejscu musiała interweniować policja.

Chyba doczekamy się kolejnej serii sagi Stalkowski-Gollob, jednak w tej serii dołączy także Sitarek...

Z oświadczenia klubu Polonii Bydgoszcz wynika iż Patryk ma ucisk pomiędzy kręgami!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz